Wyobraź sobie taką sytuację: zadajesz pytanie swoim widzom. I co? I nic! Nikt nie chce na nie odpowiedzieć. Co wtedy zrobić?
Poczekać 11 sekund. Jeśli po tym czasie nie uzyskasz od grupy odpowiedzi, powinieneś odpowiedzieć sam sobie, postawić inne lub przekonstruować pytanie. Dlaczego akurat 11 sekund? Nie wiem 😉 Taka liczba padła podczas jednego ze szkoleń, w których uczestniczyłem kilkanaście lat temu. Myślę, że nie ma znaczenia czy będzie to 9 czy 11 sekund, chodzi o to by cisza zabrzmiała wystarczająco długo.
Pauza to ogromna siła. Tak wielka, że ktoś w końcu „pęknie” i udzieli odpowiedzi a przynajmniej coś powie. Ktoś inny uśmiechnie się a ktoś nerwowo zaśmieje. W końcu ktoś rzuci: „No niech Pan nas nie męczy!” Ty możesz wtedy ponownie poprosić o odpowiedź. Na pewno rozpocznie się jakaś interakcja a oto nam przecież chodzi.
Po takim „strasznym” momencie atmosfera rozluźni się i grupa będzie z pewnością chętniejsza do podjęcia rozmowy z prowadzącym.
Jak przygotować się do tego trudnego momentu? Trenując przed prezentacją, stań w zupełnej ciszy na środku pokoju i poproś znajomego lub kogoś z rodziny aby mierzył czas gdy Ty będziesz stać i… nic nie robić. Załóż sobie, że wytrzymasz te 11 sekund, Gdy Twoim zdaniem ten czas upłynie, zapytaj „sekundanta” o czas. Dzięki temu ćwiczeniu wyrobisz też w sobie umiejętność oceny upływającego czasu na scenie.