Wyobraź sobie taką sytuację: stoisz na scenie, zadajesz pytanie swoim widzom, czekasz na odpowiedź, ale… co się dzieje? Cisza. Nikt nie reaguje. Po kilku sekundach zaczynasz czuć, jak serce zaczyna bić szybciej, a w Twojej głowie pojawiają się setki myśli: „Co teraz? Czy coś ze mną jest nie tak? Dlaczego nikt nic nie mówi?”.

Pewnie niejednokrotnie spotkałeś się z takim momentem. Milczenie w trakcie prezentacji bywa przerażające – czujesz się, jakbyś stał na środku sali, a wszyscy widzowie patrzyli na Ciebie jak na nieznanego klauna, który zapomniał swojego programu. Cóż, to normalne. Takie sytuacje mogą zdarzyć się każdemu mówcy. Pytanie brzmi – jak sobie z nimi radzić?

W takiej chwili pamiętaj, że cisza to Twoja broń! Tak, dobrze przeczytałeś. Pauza to jedna z najbardziej skutecznych strategii, jaką masz w swoim arsenale. Co więcej, jest to technika, która nie tylko pomaga Ci odzyskać kontrolę nad sytuacją, ale również umożliwia Twojej publiczności poczuć się bardziej komfortowo.

I teraz najważniejsze – co zrobić z ciszą, która zapadła po Twoim pytaniu? Odpowiedź jest prosta: Poczekaj. Zatrzymaj się na chwilę. Wstrzymaj oddech. A jeśli nie uzyskasz odpowiedzi, poczekaj jeszcze 11 sekund.

Dlaczego akurat 11 sekund? Hmmm, może to nie ma sensu w matematycznym rozrachunku, ale padło to podczas jednego ze szkoleń, w którym brałem udział kilkanaście lat temu. Ta liczba utkwiła mi w głowie, bo z jakiegoś powodu doskonale się sprawdzała w praktyce. Pamiętaj jednak, że to tylko orientacyjny czas. Nie musi być to dokładnie 11 sekund – chodzi o to, by cisza trwała wystarczająco długo, aby Twoi słuchacze poczuli się zobowiązani do reakcji.

Pauza ma niesamowitą moc! Z czasem zauważysz, że milczenie ma magię. Ktoś „pęknie” i na pewno coś powie, a reszta grupy za nim. Może będzie to jedna z tych osób, które zawsze mają coś do powiedzenia na każde pytanie. A może nieco bardziej oporni, którzy po chwili ciszy rzucą: „No niech Pan nas nie męczy!”. I wtedy na pewno zacznie się interakcja. Oto, do czego dążysz!

Po tym „strasznym” momencie atmosfera rozluźni się, a grupa zacznie reagować. Właśnie w tym momencie zapoczątkujesz interakcję z publicznością – coś, o czym marzy każdy mówca. Pamiętaj, że nie chodzi tylko o to, by odpowiedzi były perfekcyjne. Czasami po prostu chodzi o to, by rozpocząć rozmowę i nawiązać kontakt.

Jak przygotować się na milczenie?

Przed prezentacją warto poćwiczyć radzenie sobie z ciszą. Wystarczy, że weźmiesz sobie chwilę na wyciszenie. Stań w pokoju i… nic nie rób. Poproś kogoś, by zmierzył czas i zobacz, jak długo wytrzymasz w całkowitej ciszy. Spróbuj osiągnąć te 11 sekund. Choć nie jest to proste, z czasem zauważysz, że stajesz się coraz bardziej pewny siebie w obliczu pustych minut. Dzięki temu ćwiczeniu wyrobisz sobie również zdolność oceny upływającego czasu na scenie, co z kolei pomoże Ci w lepszym zarządzaniu tempem prezentacji.

Na koniec – nie bój się ciszy! Pamiętaj, że kiedy publiczność milczy, to nie zawsze oznacza, że nie słuchają. Czasami to po prostu oznacza, że muszą chwilę przetrawić, co właśnie usłyszeli. I nie zapominaj – cisza może być złotem, zwłaszcza jeśli wykorzystasz ją mądrze.

A jeśli wszystko inne zawiedzie, zawsze możesz zrobić to, co zrobił pewien mówca na szkoleniu, w którym uczestniczyłem: „Jeśli nie odpowiecie, to zadaję pytanie jeszcze raz… Ale tym razem będziecie musieli śpiewać!” 😂