Jednym z objawów zdenerwowania prezentera jest to, że zapomina „języka w gębie”, jak to się ładnie mówi.
Mnie zdarzyło się to nieraz. Jedną z sytuacji pamiętam bardzo dobrze. Na sali było ponad 100 osób a ja w pewnym momencie straciłem wątek. Wybrnąłem z sytuacji a na dodatek całe zdarzenie skomentowałem z humorem. A tak na marginesie – humor i dystans do siebie i do Twojej pracy pomoże Ci wyjść z wielu opresji.
Pauza trwała kilka sekund a ja w tym czasie (pięć sekund w takiej sytuacji wydaje się być pięcioma minutami!) próbowałem przypomnieć sobie o czym mówiłem przed chwilą. Tymczasem winna mojego rozkojarzenia nauczycielka, która przed chwilą weszła do sali, kręciła się w poszukiwaniu krzesła.
Zrobiłem to, co każdy z nas zrobiłby rozmawiając ze znajomymi. Ile razy w trakcie spotkania towarzyskiego zapomniałeś, z różnych przyczyn, o czy mówiłeś kilka sekund wcześniej? Przypomnij, jak sobie poradziłeś. Oczywiście, powiedziałeś do znajomych: „A o czym to ja przed chwilą mówiłem?”
I ja wybrałem najprostsze rozwiązanie, zadając pytanie do mojego audytorium: A o czym to ja….?
Po chwili uzyskałem odpowiedź od Pana siedzącego w pierwszym rzędzie: „Mówił Pan o korzyściach wynikających z nauczania z książek Wydawnictwa”.
Zaręczam, że zawsze ktoś pomoże Ci w takiej sytuacji, zatem nie wahaj się zapytać. To żaden wstyd, że coś akurat wyleciało Ci z głowy. Potem, możesz całą sytuację okrasić humorem mówiąc: „chciałem sprawdzić czy państwo uważają/uważnie mnie słuchają”
Lub w inny sposób zażartuj np. tak: „Po szkoleniu rozliczymy się za Pańską pomoc w szkoleniu” albo: „Na Panią zawsze mogę liczyć. Mam jeszcze jedno pytanie: czy zna Pani moje wszystkie prezentacje na pamięć?”
Wybieraj proste, naturalne rozwiązania!