Tym artykułem rozpoczynam nowy cykl na moim blogu. Cykl nazwałem “Słowo na niedzielę”. To także nowa kategoria wpisów. Artykuły w tym cyklu będą pojawiać się pod koniec tygodnia abyś mogła/mógł przeczytać go podczas weekendu. Dotyczyć będą wszystkich dziedzin życia, nie tylko wystąpień publicznych.
Zatem zaczynamy. Dziś o tym, że warto mówić ludziom dobre rzeczy.
Nie ma nic bardziej motywującego i wprawiającego w dobry nastrój niż pochwalenie drugiego człowieka. W tym tygodniu miały miejsce dwa zdarzenie, które przypomniały mi jak ważne w życiu jest mówienie dobrych rzeczy innym ludziom.
Zdarzenie numer 1.
W środę po południu odbierałem ze szkoły moich synów: Bartka i Szymona. To bliźniaki, chodzą do czwartej klasy. Chłopaki, jak to chłopaki, nie żyją ze sobą najlepiej. Dwa koguty rywalizujące ze sobą około 16 godzin na dobę. Tylko szesnaście, bo 8 godzin śpią. Pozostawienie ich samych w domu na godzinę może spowodować nieodwracalne zmiany w wystroju wnętrza mieszkania oraz spowodować wizytę w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
Od dłuższego czasu nie słyszałem aby chłopaki powiedzieli o sobie coś dobrego. A tu w środę, Szymon (domowy i klasowy omnibus) mówi do mnie:
“Wiesz tato, muszę pochwalić dzisiaj Bartka. Na plastyce namalował piękny rysunek!”
Aż przystanąłem. Spojrzałem na Szymona, aby sprawdzić czy na pewno ze szkoły odebrałem właściwe dziecko… Idący obok Bartek, był w takim samym szoku jak ja. Ale u niego był to szok połączony z dumą.
Nie byłby taki zadowolony gdybym mu powiedział, że jedziemy na wczasy do Chorwacji! Pochwała Szymona była nawet cenniejsza niż udany podjazd na rowerze pod schody i efektowny zeskok z 20 stopni razem wzięte!
Co więcej, tego popołudnia udało się uniknąć tradycyjnych kłótni, przepychanek, niemiłych odzywek. Chłopcy byli dla siebie milsi, my z żoną mniej nerwowi. Jedno zdanie… a jak zmieniło nasz dzień, na lepsze.
Zdarzenie nr 2.
Dziś rano zadzwonił do mnie znajomy, któremu kilka dni wcześniej podarowałem moją książkę “Nie boję się mówić”. Zadzwonił, aby mi powiedzieć, że jego zdaniem jest świetna. Przeczytał ją w 90 minut jadąc pociągiem z Piły do Poznania.
Po tej rozmowie, poczułem się wyjątkowo. Znacie to uczucie, gdy wydaje nam się, że możemy góry przenosić albo przynajmniej zrobić porządek na biurku…
Mimo że nie miałem taki planów, nagrałem film do mojego kursu “Prezentacja w 60 minut”, zrobiłem porządek w dokumentach (to a propos biurka), przygotowałem obiad (tak, to jest jak się pracuje w domu, przy laptopie) i oczywiście popełniłem ten wpis na moim blogu. To wszystko między godziną 9.00 a 12.00.
Jedno zdanie… a ja mam cały udany dzień. Pomyśl, ile Cię kosztuje powiedzenie jednego dobrego słowa osobie, którą lubisz, szanujesz… kochasz?
Jeśli ktoś zapyta mnie, co jest najcenniejszą umiejętnością w życiu, to w pierwszej dziesiątce, obok umiejętności otwarcia piwa zębami i kilku innych, przydatnych talentów, będą z pewnością dar wprawiania ludzi w dobry nastrój oraz umiejętność zauważenia dobrych cech w innych ludziach.
To działa w dwie strony: z jednej mamy wprawionego w świetny nastrój znajomego, a z drugiej, my sami poprawimy sobie samopoczucie robiąc coś dobrego dla innych. Oczywiście idealnie byłoby gdyby “dobre słowo” było szczere!
Mam pomysł na wielką akcję!
Otwórz swój program pocztowy, sięgnij do kieszeni, torebki po telefon komórkowy, wejdź na swój profil w Naszej klasie, Facebooku czy Twitterze. Napisz dziś swoim znajomym coś miłego: że ich cenisz, lubisz, szanujesz. Niech się dowiedzą że są dla Ciebie ważni.
Uwierz mi, to będzie dla nas wszystkich dobry, co ja mówię, świetny dzień!
![]() |
Wpis Ci się podobał?
Świeżutkie artykuły i filmy na temat prezentacji i rozwoju osobistego wprost na Twoją skrzynkę!
Robercie!
Cudny pomysł z takim tematem i działaniem! Szczególnie dla nas Polaków, którym ta dziedzina życia jaką jest chwalenie, docenianie, mówienie dobrych słów – dość trudno przychodzi. Fajnie jest dzielić się tym co dobrego nas w życiu spotyka i jeszcze lepiej dawać ludziom do zrozumienia, ze są dla nas ważni, bliscy i wyjątkowi, ze ich szanujemy, podziwiamy i kochamy. Takie słowa czynią cuda! Bardziej się wtedy chce i nawet jeśli czasem nasze słowa będą ciut na wyrost (oczywiście w granicach szczerości) to podziałają jak katalizator dobra, jak domino dobrych myśli na temat swój i świata. Będzie słoneczniej i lepiej. I jeszcze jeden aspekt – czas, mamy go tak mało na bycie ze sobą, z najbliższymi – czasem ktoś jest i za kilka dni go już nie ma, choć nikt się nie spodziewał. Nie cały miesiąc temu odszedł, po kilkumiesiecznej walce z chorobą, trener Aleksander Buczny, młody (37!), zdolny człowiek, zostawił żonę i czwórkę dzieci! Przed śmiercią do swojego przyjaciela powiedział: “Wiesz czego w życiu żałuję? Trzech rzeczy: Że nie byłem z dziećmi, tyle ile chciały i nie kupowałem im największych zestawów lego. Że nie pokazywałem żonie jak bardzo ją kocham. I przede wszystkim, że cały czas goniłem za jakimś sukcesem i nie zauważyłem jak wspaniałe życie miałem”.
Raz jeszcze dzięki za pomysł! Trzymam kciuki za realizację!
pozdrawiam
Beti
Beti,
Nawiązując do końcówki Twojego komentarza, to muszę Ci powiedzieć, że coraz częściej łapię się na tym, że chcę coraz więcej czasu spędzać z moimi synami. Był taki czas, że byłem szczęśliwy, że poszli do szkoły albo na jakieś zajęcia a ja miałem spokój (aż wstyd się do tego przyznać ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że przy bliźniakach, naprawdę dostaje się w kość). Teraz, gdy są nieco starsi (mają 11 lat) dotarło do mnie, że za 3-4 lata Bartek i Szymon, zaczną się powoli usamodzielniać i żyć swoim życiem nastolatka. Widzę jak to wygląda u znajomych. Dlatego w tej chwili staram się im mówić często, że ich kocham, że są dla mnie wszystkim. Chwalę ich jak tylko mam okazję i widzę, że to przynosi efekty. Ciekaw jestem jak długo chłopaki wytrzymają z takim odmienionym ojcem? 🙂
Co do mówienia innym dobrych rzeczy, to rewelacyjny sposób na motywowanie siebie i innych. Kolejny artykuł z cyklu “Słowo na niedzielę” poświęcę właśnie motywacji, tym bardziej, że jestem w trakcie lektury ciekawej książki na temat motywowania.
pozdrawiam z uśmiechem
Robert